JAK BUDOWAĆ BLISKOŚĆ W ZWIĄZKU

Zastanawialiśmy się nad tym w poniedziałkowy wieczór 14 lipca. Interesujący wykład na ten temat wygłosiła w ROZWIJALNI doświadczona trenerka, żona i matka – Mariola Stadler-Białek. W gronie słuchaczy znalazły się osoby w różnym wieku, o zróżnicowanym stażu małżeńskim lub partnerskim, pragnące doświadczać w obecnym lub przyszłym związku satysfakcjonującego poziomu bliskości.

 

W życiu każdej pary pojawia się nieunikniony konflikt dotyczący potrzeby bliskości i potrzeby odrębności. Para musi ustalić, a często wynegocjować obszary wspólne i odrębne. Dobrze jest, gdy przypada to na czas bycia tylko we dwoje, jeszcze przed pojawieniem się dziecka. Ale bywa i tak, że do tego nie doszło albo ustalenia z tego okresu nie sprawdziły się w zmiennych warunkach życia.

 

Ogromny wpływ na relacje z partnerem czy partnerką ma bagaż, który wnosimy do związku, przede wszystkim w postaci dziedzictwa rodzinnego, które rozciąga się – jak podkreślała wykładowczyni – nie tylko na naszych rodziców, ale i poprzednie pokolenia. Właśnie wzorce z rodzin pochodzenia. silnie rzutują na radzenie sobie z dylematem bliskość – odrębność.

 

Pod tym kątem analizowała więc Mariola Stadler-Białek systemy rodzinne, kategoryzując je i wskazując, co dorastające w nich dzieci wniosą w przyszłe związki – jakie to będą predyspozycje. Podkreślała przy tym, że miarą dojrzałości każdego z osobna w parze jest umiejętność świadomej  weryfikacji zachowań wyniesionych z domu rodzinnego: odrzucenia tego, co związkowi nie służy oraz świadomy wybór tego, co dobre dla obojga. Wymaga to bacznego obserwowania siebie i partnera we wzajemnych relacjach, badania emocji własnych i drugiej strony oraz wyciągania wniosków. Sprzyjają temu procesowi nowe doświadczenia, ale też aktywność w tworzeniu siebie, swojego indywidualnego JA.

 

Jak indywidualne jest definiowanie przed każdego z nas bliskości, można było się przekonać podczas ćwiczeń. Dostarczyły one także ciekawego materiału do przemyśleń. Okazało się, że na ogół ten, kto boi się być blisko, intuicyjnie szuka podobnego do siebie partnera. Takie związki wykazują się dużą trwałością, podobnie jak związki dwojga spragnionych emocjonalnej bliskości (nie mylić z pożądaniem!). W trudniejszej sytuacji są pary, gdzie nasilenie potrzeby bliskości mocno różni partnerów, przy czym nie zawsze są oni tego w pełni świadomi. Bywa, że w takiej rodzinie na plan pierwszy wysuwają się: problemy z którymś z dzieci, nawracające kłopoty zdrowotne jednego z partnerów (np. migreny) albo uzależnienia np. od alkoholu, a ostatnio coraz częściej od internetu. W istocie zaś są to zastępcze regulatory dystansu pomiędzy partnerami, sprawiające, że doświadczają oni na przemian okresów bliskości i odrębności, swoistej huśtawki emocjonalnej. To ważny sygnał, by wspólnie zastanowić się głębiej nad sytuacją. Związkowi grozi niebezpieczeństwo rozpadu, ponieważ on i ona nie zdobyli się na otwartość w tej kwestii i ustalenie reguł funkcjonowania w związku, choćby w drodze negocjacji i prób.

 

Wyrazem dojrzałości jest wzięcie przez oboje odpowiedzialności za swoje myśli, uczucia, zachowania – i świadome dokonywanie zmian. Zajęcia zachęcały do tego. Optymistyczna była konkluzja, że dążące ku dojrzałości, silne, świadome i budujące siebie osoby tworzą związek, w którym jest miejsce na pogłębiającą się bliskość, konstruktywne rozwiązywanie konfliktów i pokonywanie kryzysów życiowych.

 

A temat okazał się tak wielowątkowy, że publiczność wychodziła z pewnym niedosytem, spragniona większej liczby praktycznych ćwiczeń. Poświęcone temu zajęcia warsztatowe zaproponujemy w ROZWIJALNI jesienią.

 

 

Mariola Stadler-Białek

 

Jest pedagogiem, trenerką Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. Ukończyła Szkołę Pomagania Rodzinie. Ma doświadczenie zarówno w pracy warsztatowej, prowadzeniu grup spotkaniowych i terapeutycznych, jak i kontaktach indywidualnych. Wybrała pracę z rodzinami i parami. Współpracuje z dr Preeti Agrawal i z Dojrzewalnią Róż.